Hotel Porto Belissario - Piękna Perła Południowo-Wschodniej Krety (Ferma)


Poniższą opinię pisze dla Was osoba pracująca w branży hotelarskiej ponad 20 lat - manager jednego z największych hoteli we Wrocławiu i szef sprzedaży i marketingu w jednej osobie. 

Otóż... Hotel Porto Belissario to taka piękna biała perła na mapie południowo-wschodniej Krety. Miejsce unikatowe i niepowtarzalne, położone na uboczu, wśród gajów oliwnych, drzewek cytrusowych, granatów, winorośli, tuż nad brzegiem morza. Poza ciszą, całodobowymi koncertami cykad, szumem drzew piniowych, zapachem drzew oliwnych, tymianku, mięty i oregano, nie ma tu nic. Rano ze snu budzi cię pianie koguta, kukułki, wiatr od morza... Wieczorem zaś, leżąc na tarasie, patrząc w niebo pełne gwiazd, na kolorowe światełka kutrów pływających po morzu, majestatycznie powiewające na wietrze palmy, pijesz wino lub raki, usypiając w ramionach głębokiej nocy. 


Porto Belissario zbudowane jest na podobieństwo greckiej wioseczki niczym z wyspy Santorini. Białe domki sąsiadujące ze sobą, połączone w jedną, piękną całość, zwieńczoną pokojami typu superior lub apartament. Prawie wszystkie pokoje mają widok w morze. To co zachwyca od pierwszego kontaktu [oprócz wyżej wymienionych] to nieskazitelna czystość tego miejsca - nienaganna w pokojach, restauracji, na alejkach i trawnikach, przy tarasie i obok basenu. Jest to pierwszy od wielu lat hotel, w którym bez żadnej obawy korzystałem z basenu, ciesząc się każdą chwilą spędzoną w nim. 


Dwie rzeczy, o których nie można nie wspomnieć: posiłki/wyżywienie oraz personel... Wykupiona opcja śniadania i obiadokolacje okazała się tym razem strzałem w dziesiątkę, ze względu na specyficzne położenie hotelu, z dala od deptaków, tawern, sklepów, itp. Tak więc drodzy Goście z Polski... Jeśli oczekujecie, aby w drzwiach do restauracji witano was chlebem i solą, na obiad serwowano schabowego z kapustą zasmażaną, a na kolację mielone z mizerią, będziecie rozczarowani. Tego tutaj nie ma! Jest zaś OBŁĘDNIE GENIALNE, SMACZNE I AUTENTYCZNE kreteńskie jedzenie [czy jak kto woli greckie]. Wiem, co piszę, gdyż na Krecie byłem już kilka razy. Do kolacji napoje są płatne i nie jest to akurat dobra informacja dla osób, które chciałyby wakacyjne pieniążki przeznaczyć na coś innego. Woda 0,90 EUR, Cola 2 EUR, mała lampka wina 3-4 EUR, sok wyciskany ze świeżych pomarańczy 3 EUR, Nescafe Frappe 3 EUR. Należy zatem przygotować się na dodatkowe 100-kilka EURO dopłaty podczas wyjazdu, na dwie osoby, po 10 dniach pobytu.

Personel tworzy małą rodzinę. Przyjacielską atmosferę czuć od pierwszej wizyty w recepcji, czy pierwszej wypitej kawy na terasie restauracyjnym. Są mili i dyskretni, nie narzucają się, a jeśli chodzi o służbę pięter to prawie niezauważalni. My szczególnie miło wspominamy kelnerkę Letty - nasze długie rozmowy po pracy, czy gdzieś w pół drogi miedzy hotelem a parkingiem. Wspaniała osoba. Podziwiamy również panią manager, która to dzień w dzień od samego rana do wieczora była na terenie obiektu. Zawsze uśmiechnięta i wesoła, czy to za ladą recepcji, czy za barem. Zadbana, elegancka i piękna:) 


Hotel Porto Belissario to w mojej ocenie miejsce, w którym nie ma się do czego przyczepić. Owszem miałbym kilka bardzo drobnych uwag, wynikających z racji wykonywanego zawodu, myślę jednak, że są one tak mało istotne, iż szkoda czasu, aby o nich pisać. Reasumując... Jeśli chodzisz w sandałach i białych skarpetach, dzierżąc w dłoniach siatkę z Biedronki, opaskę all inclusive nosisz jeszcze tydzień po powrocie z wakacji, a ostatnią książkę przeczytałeś kilka lat temu,to Porto Belissario nie jest miejscem dla ciebie. Nie przyjeżdżaj tu! Tutaj nikt nie będzie serwować ci drinków do białego rana, tutaj również nie można skakać z balkonu do basenu i paradować w kąpielówkach po restauracji, napełniając plastikową butelkę napojami na plażę. Tutaj tego nie ma! Są mili i kulturalni ludzie, troszkę głośniejsze rodziny z małymi dziećmi i wszyscy mówią sobie dzień dobry i dobranoc. Tutaj wieczorami czuć magię, która mogłaby nigdy się nie kończyć. 


Polecam absolutnie wszystko. Itaka jak zawsze względem mojej osoby, stanęła na wysokości zadania. Nowy pokój z widokiem w morze, balkonem, dopiero co oddany do użytku, jeszcze nawet bez numeru na drzwiach. Na powitanie butelka wina, owoce i późna kolacja. To był nasz krótki "miesiąc miodowy", który pozostanie w naszych sercach na zawsze. Dziękujemy! ps. Trzymajcie bardzo wysoko cenę tego miejsca, tak aby nie pojawili się tutaj nieproszeni goście:) Wiecie, co mam na myśli :)


Jak można domyśleć się z mojego tonu wypowiedzi [pierwszej części], jestem poruszony, wzruszony i bardzo wdzięczny Itace za tak piękne wakacje i organizację podróży poślubnej. Lot na Kretę z Enter Air prawie o planowanej porze. Czysto, miło, schludnie i 2:10h na miejscu. Transfer do Porto Belissario długi, bo to ostatni obiekt na mapie, do którego się dociera. Ale warto te 2,5h "odcierpieć". Powrót również na czas, bez żadnych komplikacji z czeskim TravelService. Auto należy pożyczyć w hotelu, nie ma sensu wypuszczać się "do miasta", bo nic tam nie znajdziecie. Wynajem niestety drogi. Auto z najniższej klasy, jak np. Toyota Aygo, na 3 dni to ponad 140 EUR. Dla porównania na Krecie zachodniej opłata za najnowszego Fiata Pandę, za 4 dni to 100 EUR. 


Z tego miejsca warto uderzyć do: Zatoki Mirabelo, Eloundy i na Spinalongę, na plażę palmową Vai, zaś autobusem do Ierapetry i na Wyspę Chrissi. Plaża hotelowa jest OK. Nie zachwyca, ale ma fajną roślinność, pachnie na niej pięknie tymiankiem, miętą, gajami oliwnymi. Można na niej również nurkować/snurkować - cała masa ryb, krabów i "początkująca" rafa koralowa. Mam tylko uwagę co do zejścia na plażę. Strome schody są niezadbane i niebezpieczne u samego dołu. 


Byłem na Krecie kilkukrotnie. Na początek polecam jednak część zachodnią a na niej: Elafonissi, Falasarnę, Balos, Wąwóz Samaria i Chanię. Zachodnia Kreta jest bardziej spektakularna, z genialnymi górami i trasami. Jest bardziej autentyczna, gościnna i co ważne... jest dużo tańsza. W restauracjach na zachodzie dostajesz wodę, chleb i oliwę na start, potem na deser arbuza, ciasto, jogurt z miodem oraz raki lub uzo. I to wszystko w gratisie lub za 1,10 EUR. Na wschodzie wszystko jest droższe, wyżej wymienione zwyczaje nie są stosowane, a płaci się nawet za kromkę chleba [0,70 EUR]. Cóż... Dwa różne światy.

W każdym razie na wschód warto pojechać wypoczynkowo z HB i do tego celu nadaje się właśnie wyśmienicie Porto Belissario. Jak dla mnie, HIT Itaki na Krecie w sezonie 2017:) 

Popularne posty